Złoty Las Marzeń. Tu wszystko jest możliwe

Złoty Las marzeń- tu wszystko jest możliwe...

Ogłoszenie

"zamknij oczy. Zamknij oczy, one nie pozwolą Ci zobaczyć nic. Otwórz umysł, otwórz szeroko. Stań i powiedź mi co widzisz" powiedz zaklęcie i oddaj się mu... I wejdź do Lasu, przyjacielu *** czekamy na warze propozycje rozbudowy lasu:D

#1 2008-08-17 19:55:14

Wampirzyca-a

Opiekunka Nocy, Trzecia Powierniczka Flakonu, Dowódca Armii Lasu

Zarejestrowany: 2007-08-13
Posty: 94

Początek końca

Moja pamieć czasami mnie zawoadzi ale to wyadarzenie mniej wiecej pamietam. Dedykuje to specjalnie dla Galadrieli i Aryi. Z powodu wspomnień.

  Galadriel stanęła przed ogromną bramą. Nie była to zwykła brama. Prowadziła do lasu. Nie, nie do Lorien do Nightwood. W tym lesie mieściła się największa hodowla smoków i jedna z naj znamienitszych akademii dla tych ogromnych potworów.
  Dość długa ścieżka zaprowadziła ją do ogromną polanę. Wszystko dookoła tętniło życiem. Stały tu kamienne budynki mieszkalne dla smoków, ludzi, elfów i innych stworzeń. Na niewielkim rynku stało mnóstwo stołów. Początkujący hodowcy w ciemno granatowych szatach słuchali z ogromnym zaciekawieniem porad hodowców paradujących dumnie w białych szatach. Co jakiś czas z wąskich uliczek wychodzili opiekuni ubrani na czarno i przyznawali „biel” lubianym osobom. Wielkie zainteresowanie i podziw budził sam Gilfuin- wielki założyciel hodowli. Dookoła rynku stały stargany gdzie każdy mógł kupić lub sprzedać składniki, czy jak kto posiadał cenniejsze nabytki. Największy podziw wśród hodowców wzbudzały jednak trofea, jakie smoki przynosiły z wypraw.
  Wszystkiemu temu przyglądała się z boku Lady of Light Po chwili uśmiechnęła się. Wreszcie w tym gęstym i głośnym tłumie ujrzała jakąś znajoma twarz. Kilka sekund stała przed nią wesoła Arya. Pokazała Opiekunce miejsce przy wolnym stole i razem usiadły.
Witaj, kochana. Co Cię sprowadza do tak ogromnego miejsca jak Nightwood?- Zapytała Arya.
- Ach, szukam czegoś. I kogoś.
- Napijesz się czegoś?
- Z chęcią. Ta podróż mnie wykańcza.
- Czy ja słyszę cos o piciu? Aryo przedstaw mi swoją znajomą.- Niespodziewanie do rozmowy dołączyła się Gamga.
Ukłoniła się ona przed Galadrielą i rzekła:
- Witam Cię o Pani. Jam jest wielka hodowczyni Gamga. Nikt nie jest równy mnie.- Zaśmiała się i usiadła. Uniosła rękę i po chwili do stołu podeszła kobieta z trzema kuflami piwa.
Po pełnej wrażeń rozmowie Pani lasu postanowiła poznać więcej osób zanim wyjawi swoje zamierzania innym.
  Szła dookoła rynku przyglądając się wszystkiemu ponownie. Stanęła przed niewielką areną, na której stały dwa nieduże smoki. Jeden czarny a drugi niebieski. Właściciele stali, bo obu stronach i wydawali polecenia swoim podopiecznym. Smoki nie chętnie ich słuchały, jak wiadomo smok jest uparty. Wolały same zwyciężyć. Na wygranego czekało trofeum przeciwnika i srebro. Z pewnością było, o co walczyć. Od strony niebieskiego smoka wzbiły się tumany białego dymu a po chwili ostre sople lodu. Czarny smok, śmierci lekko ogrzewał rany ogniem. Z paszczy czarnego smoka buchnęły płomienie i czarne pnącza otoczyły smoka wody po czym zwaliły go z areny. Walka zakończona. Smok śmierci zwyciężył. Właścicielka chowa trofeum do torby przyczepionej do smoka a srebro do sakwy. Mówi coś do niego, Chowaniec odlatuje a ona udaje się na dalszą zabawę. Przegrany głaszcze czule swojego smoka i ubolewa nad straconym trofeum. Uśmiecha się do przechodzącej Galadrieli i znika miedzy budynkami. Idąc dalej natknęła się na drzwi akademii lekko uchylone. Zajrzała z ciekawości. Zobaczyła małe smoki próbujące zniszczyć ogonem słomiana kukłę oraz trochę starsze ubolewające nad nieudanymi próbami rzucania zaklęć. Nad wszystkim panowały ogromne smoki. Co jakiś czas demonstrowały podopiecznym jakąś umiejętność robiąc ogromny hałas i wielkie ilości dymu. Pani kaszląc wyszła z nadzieją zobaczenia czegoś, co przyciągnie jej uwagę. Z każdą chwilą ilość hodowców zmniejsza się. Jednak mimo późnej pory panuje dość duży ruch. Słońce dawno zaszło, lecz wszystko dookoła oświetlają pochodnie rozpalone przez smoki.
- I jak? Podoba ci się?- Arya skierowała pytanie do Opiekunki.
-Hmm. No cóż wolę Lorien. Nie lubię lasów zmienionych w ten sposób. W centrum rozrywki. Las powinien wyglądać tak jak wyglądał na początku. I nie podobają mi się te walki smoków. Ech, ile się pozmieniało…
  Arya zaśmiała się. Mimo swojego wyglądu Galadriela była dość starą elfką.
  Na rynku rozpoczęła się impreza piracka, jak nazywali ja hodowcy. Z piwnic wniesiono ogromne beczki i butelki rumu. Czerwony napój wypijany w olbrzymich ilościach i tempie rozruszał wszystkich.
Kilka stolików dalej siedziała spora grupka znajomych. Roześmiana Wampirzyca wesoło gawędziła z pijanym Darkrabbitem, a jej przybrana siostra Atiatira tańczyła na arenie, na której za dnia walczą smoki.
  DarkRabbit oświadczywszy się Wampirzycy nie był zadowolony z jej zabawy z Eragonem. Zdenerwowany rzucił jej w twarz pierścionkiem i postanowił powiesić się na klamce. Wampirzyca zbytnio tym niezdziwiona Zasiadła z powrotem do stołu, a u jej boku pojawił się MyDragon.
  Galadriela przyglądał się wszystkiemu z boku. Temu jak Lew rozmawiał z Gizmo, temu jak smoki powoli szybowały po fioletowym sklepieniu. Przyglądała się wszystkiemu. Po chwili rozmowy z Aryą zaprosiła ja Lasu Marzeń. Arya olśniona pięknymi opowieściami o tym cudownym miejscu zgodziła się bez zastanowienia. Za Galadriela poszłaby wszędzie. Do wesołej gromady przyszłych mieszkańców Lasu doszła jeszcze Gamga, Gizmo wraz z Lwem oraz Atiatira. Wszystko wyglądało na to, iż będzie to naprwde zgrana rodzina. Kilka stołów dalej Wampirzyca przyjęła Zaręczynowy Pierścień Bogów od MyDragona. Kilka minut później wesele trwało w najlepsze.
Ta to potrafi- skomentował ktoś z tłumu.
  Wszyscy jednak po chwili ruszyli, aby z nią świętować owy dzień. Ta jednak rozglądała się, za Darkrabbitem, który zdecydował, iż woli zapić się na śmierć denaturatem niż powiesić na klamce. Jak jednak wiemy z późniejszych rozmów poszedł na odwyk i żyje długo i szczęśliwie męcząc innych hodowców.
  Pani Młoda podeszła do stołu Galadrieli i przysłuchując się rozmowie przyjęła zaproszenie do lasu. Przybierając odpowiedni dla siebie przydomek Opiekunka Nocy wesoło gawędziła z gromada zapominając o świeżo upieczonym mężu.
  Śmiejąc się z opowiadań Galadrieli raczej pod wpływem alkoholu wyzwała Panią Mieczy na pojedynek. Oczywiście na miecze. Wpierw jednak nie wiadomo jak i niewiadomo, kiedy dostały się do Lorien. Niezbyt zaskoczone stanęły na skraju lasu przygotowując się do walki. Roześmiana Galadriela wraz z innymi przystanęli obok drzew, aby oglądać pojedynek. Wampirzyca pierwsza zaatakowała, lecz sprytna i wytrwała elfa szybkim ruchem odskoczyła. Po kilku minutach ledwie żyjąca ze zmęczenia Wampirzyca ze zdziwieniem przyglądała się elfce. Ta wyglądała jakby właśnie wyszła z jeziora. Śwież i wypoczęta.
Tak oto zaczęła się era Lasu Marzeń. Kolejne tygodnie przemijały parapetówki i kolacje w towarzystwie Galadrieli.


http://www.lotrplaza.com/images/ranks/L03.gifTrzecia Powierniczka Flakonu
Ta, która wie czego chce ! Miau!

Offline

 

#2 2008-08-21 13:31:38

Galadriela

Pani Lasu, Pani Światłości, Biała Pani

Zarejestrowany: 2007-08-12
Posty: 171

Re: Początek końca

Bardzo mi się podoba Twoja opowieść, Wampirzyco. Aż trudno uwierzyć, że to już rok minął, odkąd się to wszystko wydarzyło. ze zniecierpliwieniem czekam jednak na odpowiedź na pytanie, kim jest młoda Złodziejka i co sprowadza ją do Lorien. Poza tym została do rozwiązania jeszcze jedna sprawa... Czekam więc na kolejną opowieść. Kiedy możemy się jej spodziewać?


Powiedz mi o czym marzysz, powiem Ci kim jesteś... Co widzisz w moich oczach?


http://gfx.filmweb.pl/ph/10/65/1065/46851.1.jpg

Offline

 

#3 2008-08-26 12:02:59

Aevenien

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-01-18
Posty: 14

Re: Początek końca

Też chętnie bym się tego dowiedziała. A opowiadanie mi się podoba, chociaż jak na ciebie to krótkie ;]


(..) W Rivendell przechowywano pamięć rzeczy starożytnych, ale w Lorien żyły one prawdziwe i na jawie. Widywano tutaj zło, słyszano o nim, znano smutki i troski,
elfy bały się zewnętrznego świata, któremu nie ufały;
wilki wyły na kresach lasów – ale cień nie padł nigdy na Lorien...

Offline

 

#4 2008-08-26 19:14:47

Wampirzyca-a

Opiekunka Nocy, Trzecia Powierniczka Flakonu, Dowódca Armii Lasu

Zarejestrowany: 2007-08-13
Posty: 94

Re: Początek końca

Nie umiem się tak rozpisywać jak nasza kochana Biała Pani^^


http://www.lotrplaza.com/images/ranks/L03.gifTrzecia Powierniczka Flakonu
Ta, która wie czego chce ! Miau!

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.motoryslask.pun.pl www.narutoshippuuden1.pun.pl www.wxp.pun.pl www.goodmt2.pun.pl www.queen-kajol.pun.pl