Złoty Las Marzeń. Tu wszystko jest możliwe

Złoty Las marzeń- tu wszystko jest możliwe...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie

"zamknij oczy. Zamknij oczy, one nie pozwolą Ci zobaczyć nic. Otwórz umysł, otwórz szeroko. Stań i powiedź mi co widzisz" powiedz zaklęcie i oddaj się mu... I wejdź do Lasu, przyjacielu *** czekamy na warze propozycje rozbudowy lasu:D

  • Index
  •  » Z życia Lasu
  •  » Rozstanie jakich wiele, drogi Ich rozeszły się (część II)

#1 2008-08-30 16:08:23

Galadriela

Pani Lasu, Pani Światłości, Biała Pani

Zarejestrowany: 2007-08-12
Posty: 171

Rozstanie jakich wiele, drogi Ich rozeszły się (część II)

To, co przeczytanie pod spodem to… zakończenie. Tak miała się zakończyć historia z część pierwszej. Tak miała zakończyć się opowieść o Złotym Lesie. Napisałam ją w czerwcu, pewna, że wraz z końcem wakacji ogłoszę koniec… Lasu. W końcu kto ma to zrobić jeśli nie Pani Lasu? Podobno trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść… niepokonanym. Tak sobie myślałam, pisząc, jak mi się wydawało Ostatnie Opowiadanie. Tyle, że od tamtego czerwcowego wieczora coś się zmieniło. Wampirzyca opublikowała swoje dwa opowiadania. Pisząc Ostatnie Opowiadanie wydawało mi się, że wszyscy jesteście już zmęczeni Złotym Lasem. Że nikt już nie potrzebuje opowieści o Białej Pani. Teraz, przez Wampirzycę właśnie, nie mam już tej pewności. Wampirzyca zmusiła mnie, bym zmodyfikowała swoje myślenie. Decyzja o przyszłości Lasu nie należy tylko do Galadrieli. To tak samo Wasza opowieść, jak i moja. Tak samo mój dom, jak i Wasz. Wiem, że mnie będzie trudno żyć bez tego miejsca. Wydawało mi się po utracie Szpiczastouchej ( trzeba to powiedzieć głośno: tak, wydaje się, że na Aryę nie ma co liczyć, opuściła nas i nie wróci, już jej nie obchodzimy) nie będę już potrafiła… A jednak, jeśli będę mieć dla kogo, mogę wciąż pisać. Tak, moje Panie. Decyzja nie należy tylko do mnie. Należy do Nas. Pytam więc Was, czy czas zakończyć tę opowieść? 


Gdy wstali następnego ranka, trawa pod drzewami zasłana była złotymi liśćmi. Teraz drzewa miały już tylko kolor zielony. Zdziwieni poszli szukać wytłumaczenia u Białej Pani. Lecz, choć szukali długo, nie znaleźli jej. Biała Pani zniknęła. Zebrali się na polanie, by odbyć naradę. Stwierdzili, że teraz Złoty Las jest już zwykłym lasem. A skoro tak, skoro nie było już Galadriel, złotych Drzew i Bramy Elfów postanowili, iż czas znaleźć nowy dom. I ruszyli w cztery strony świata, poszukać nowego domu i ponownie nauczyć się, jako to jest, gdy trzeba samemu o siebie zadbać.
    Arya wróciła do Legolasa i była bardzo dobrą królową. Choć sama przed sobą nie potrafiła ukryć, że las zawsze wydaje jej się dziwnie ciemny, że wschody słońca są jakby mniej świetliste. Kiedy zostawała sama, słyszała czasem, jak wiatr niesie słowa: „ Jutro… nie żałuj swoich słów”. Więc nie żałowała, dziwnie pewna, że Galadriel mimo wszystko, by odeszła. Arya i Evenstar wciąż pozostały przyjaciółkami. często się odwiedzały i korespondowały ze sobą. Undomiel wróciła do Białego Miasta, by znów zasiąść na tronie obok ukochanego męża. Zawsze, gdy patrzyła na tron, przypominał jej się inny biały tron i słowa: „ tu rządzi jedna pani, pana nie będzie”. Wampirzyca opuściła Lorien, by zamieszkać w innym lesie, w domostwie pod wodospadem, gdzie, już w spokoju ducha, odkrywała kim jest. Wiele się od Białej Pani nauczyła i teraz ona postanowiła ugościć w swym lesie wszystkich, którzy by tego potrzebowali. Aevenien długo podróżowała po świecie, szukając swego miejsca, ale i jej wysiłki zostały nagrodzone. Osiadła nad morzem i tam wiedzie spokojne i dostatnie życie. Gamga zabrała z Lorien dwa ukochane jednorożce. Cała reszta odmówiła opuszczenia lasu i zdziczała. Dlatego, w dzisiejszych czasach, poluje się na jednorożce z dziewicą, gdyż są nieufne i do nikogo nie podchodzą, chyba, że to młoda kobieta o czystym sercu. Kobieta przypominająca te, które zamieszkiwały legendarny Złoty Las. Lew wróciła do kraju Wielkiego Lwa i wraz z nim opiekuje się państwem, gdzie rządzi czwórka dzieci z Anglii. Syriusz był bardzo dobrym nauczycielem. Kochany i szanowany przez uczniów, spełniał się jako wykładowca. Gdy poczuł się zmęczony przestał zażywać kamień filozoficzny i postanowił umrzeć. Wyprawiono mu ogromny pogrzeb, na który zjechało wiele osobistości. Na białym marmurowym nagrobku wypisano daty urodzin i zgonu, wszystkie tytuły i osiągnięcia. Na pogrzebie pojawiła się również  nieznana nikomu postać w granatowej pelerynie. Gdy zrzuciła kaptur, zebrani ujrzeli kobietę o białych jak śnieg włosach, prostych i krótkich, bo zaledwie do ramion. Patrzyła na wszystko wypłowiałymi stalowymi oczami. Może kiedyś były niebieskie? Może to czas i to, co widziała sprawiło, że wypłowiały. A może to łzy wypłukały kolor. Po skończonej ceremonii kobieta podeszła i złożyła na nagrobku mały pęczek nikomu nieznanych kwiatów. Przejechała dłonią po nagrobku i napisy zniknęły. Potem powoli, jakby wypisywane niewidzialną dłonią pojawiły się wymyślne złote litery, układające się w napis:

Goniąc za Cieniem byłem nieszczęśliwy
Goniąc za Cieniem stałem się szczęśliwy
Byłem, gdzie jesteście
Będziecie, gdzie jestem

A potem kobieta odeszła i nikt jej już więcej w Stanford nie widział.
    Co stało się z Galadrielą, Białą Panią ze Złotego Lasu? Jedni mówią, że była zmęczona i wybrała śmierć. Powoli zblakła, aż stała się przezroczysta i przestała istnieć. Tak miała wyglądać jej śmierć ze smutku. Inni twierdzą, że nigdy nie przestała kochać Gustyniana i że odpłynęła za morze, gdzie żyje i weseli się wraz z nim w świetle najpiękniejszych Złotych Drzew. Jeszcze inni twierdzą, że zamieniła się w Drzewo i wciąż śpiewa swe pieśni, rosnąc w jakimś Lesie. Jeszcze inni uważają, że bogini Varda powołała ją do siebie na nieboskłon, gdzie wreszcie mogła odpocząć. Wciąż jednak pała miłością do istot zamieszkujących ziemię, dlatego ludzie, by ochronić przed czymś swych bliskich, powtarzają z uporem „niech Galadriel ma cię w swojej opiece” lub „niech pani Galadriel cię strzeże”, a ona chętnie słucha i pomaga. Jeśli jest boginią, to najbardziej cierpliwą i kochającą ze wszystkich.
       Różne dziś krążą legendy o Galadrieli. Jedni twierdzą, że była niezwykła i wspaniała, że ci, którzy ją znali, nie mogli jej nie kochać, gdyż przyciągała ludzi do siebie tym, co w nich było najlepszego. Inni jednak są zdania, że była słaba i lękliwa. Że nie potrafiła przystosować się do zmieniającego świata. Wyśmiewali, iż nie mogła się pogodzić z tym, że istnieje zło. Była dobra, więc słaba, udowadniali. Była dobra, więc poniosła klęskę. Jak jest prawda? Ja nie wiem. Czy żyje dziś? Nie głosi wieść. Jakakolwiek była prawda, jedno jest pewne. Nikt już potem nie widział Galadrieli.


   
  Tak chciałam się z Wami pożegnać. Myślę, podobnie jak Wy zresztą, że czas to zakończyć. Widzę, że znudził Wam się Las. Cóż, trudno. Będę musiała znaleźć inny temat do pisania opowiadań, niż Biała Pani. Chciałam Wam bardzo podziękować za ten rok. Przez pewien czas podróżowałyśmy razem, dziś się rozstajemy. Ale zawsze będę dobrze o Was myśleć i trzymać kciuki, by wszystko w życiu Wam się powiodło. Zawsze już pozostaniecie moimi Przyjaciółkami, jako że Galadriel wszystko robi raz i na zawsze i pamięta, by zawsze być odpowiedzialną za to, co oswoi. Gdyby któraś z Was chciała się ze mną skontaktować, to śmiało przez PW, będę tu jeszcze co jakiś czas zaglądać. Taki już los Galadrieli. Krążyć pod smutniejącymi Drzewami, w pustym Lesie. Wampirzyco, Aevenien, Gamgo, Lwie, Lutien, Talejo, Undomiel, Aryo dziękuję. Namarie i niech Gwiazdy mają Was w swej opiece


Powiedz mi o czym marzysz, powiem Ci kim jesteś... Co widzisz w moich oczach?


http://gfx.filmweb.pl/ph/10/65/1065/46851.1.jpg

Offline

 

#2 2008-09-01 15:23:08

Aevenien

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-01-18
Posty: 14

Re: Rozstanie jakich wiele, drogi Ich rozeszły się (część II)

No cóż. Jeśli to tak miało być... Ja ze swojej strony mogę tylko przeprosić. I naprawdę gdy czytałam opowiadania czułam się jak całkiem inna osoba.


(..) W Rivendell przechowywano pamięć rzeczy starożytnych, ale w Lorien żyły one prawdziwe i na jawie. Widywano tutaj zło, słyszano o nim, znano smutki i troski,
elfy bały się zewnętrznego świata, któremu nie ufały;
wilki wyły na kresach lasów – ale cień nie padł nigdy na Lorien...

Offline

 
  • Index
  •  » Z życia Lasu
  •  » Rozstanie jakich wiele, drogi Ich rozeszły się (część II)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.queen-kajol.pun.pl www.goodmt2.pun.pl www.motoryslask.pun.pl www.liga-cs-5on5.pun.pl www.narutoshippuuden1.pun.pl