Złoty Las Marzeń. Tu wszystko jest możliwe

Złoty Las marzeń- tu wszystko jest możliwe...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie

"zamknij oczy. Zamknij oczy, one nie pozwolą Ci zobaczyć nic. Otwórz umysł, otwórz szeroko. Stań i powiedź mi co widzisz" powiedz zaklęcie i oddaj się mu... I wejdź do Lasu, przyjacielu *** czekamy na warze propozycje rozbudowy lasu:D

#1 2007-09-05 11:29:35

Galadriela

Pani Lasu, Pani Światłości, Biała Pani

Zarejestrowany: 2007-08-12
Posty: 171

Poczekaj jeszcze chwilę... Swit także będzie wkrótce

Galadriel wsłuchiwała się chwilę w szum drzew i westchnęła. A więc ledwo odpoczęła po walce z balrogiem, znów przyjdzie jej stoczyć bój. Drzewa szumiały zaniepokojone. Ciemność gęstniała dookoła Lorien. Ziemia drżała od uderzeń końskich kopyt. Galadriel odczuwała to nawet siedząc w fotelu na swoim drzewie. A więc ruszyli, pomyślała. Czy uda się ich zatrzymać, nie wpuścić do Złotego Lasu? Biała Pani odłożyła pióro. Niechcący potrąciła kałamarz. Flakonik przewrócił się. Złoty tusz polał się po stole, tworząc na posadzce dużą kałuże. W kałuży ukazała się postać, w pelerynie wsiadająca na łabędzią Łódź. Peleryna zakrywająca twarz, załomotała na wietrze.
- Ciemność gęstnieje, Elfy odchodzą na wschód – pomyślała Pani, ale nie miała czasu dłużej kontemplować wizji.
Wstała od stołu i ruszyła na poszukiwanie przyjaciółek. Myślała zastać je jak zwykle na polanie przed Akademią. Na polanie nie było jednak nikogo. Pani zapytała Drzew i dowiedziała się, iż Evenstar jeździ konno ze swym mężem, a Arya wraz z Legolasem spacerują niedaleko.
Rzeczywiście, Pani spotkała ich po chwili szybkiego marszu. Gawędzili, śmiejąc się i żartując. Legolas prowadził Aryę pod rękę. Elfka miała na sobie przepiękna sukienkę, wyglądała jak promyk księżyca.
- Już nie jest Aryą – pomyślała Pani Lasu. – Teraz jest Aryą Szpiczastoucha z Lorien. To wiele znaczy – stwierdziła Galadriel.
- Witaj Lady of Light, wszystkie dobre duchy pozdrawiają cię – przywitali ją.
- Legolasie – zwróciła się do młodego, liczącego sobie zaledwie trzy tysiące lat Elfa. – Powiedz przyjaciołom, że musicie natychmiast wyruszać. Dziewięciu wyruszyło. Przyciągani mocą Jedynego, kierują się do Lorien.
Uśmiech natychmiast znikł z twarzy Legolasa. Ukłonił się Pani Lasu i odszedł szybkim krokiem.
- Dziewięciu? – zdziwiła się Arya.
Galadriela kiwnęła głową.
- Dziecięciu ludzkich królów, którzy kiedyś posiadali pierścienie wykute przez Mistrza Magicznych Przedmiotów, ale powoli, ogarnięci chęcią władzy, zostali zniszczeni przez Jedynego. Możliwe, że przyjdzie nam dziś znów użyć naszych Pierścieni, Aryo.
- Będzie zabawa – stwierdziła Gwiezdna Oblubienica, ale Galadriel wyczuła, że nadrabia miną.
Ruszyły powoli w stronę przystani, gdzie skierował się również Legolas. Po chwili wędrówki Szpiczastoucha westchnęła i przerwała milczenie:
- Boję się, Lady of Light.
Pani Lasu uśmiechnęła się ciepło.
- Musisz wierzyć, Aryo. Ja wierzę we Froda. Bo choć mały, ma wielkie serce.
- Ale przecież to…
- Niemożliwe? Jeszcze nadejdzie dzień, kiedy mały pokona wielkiego, zobaczysz, Aryo. A wtedy całe Lorien i cały świat odetnie spokojnie. Nie będzie już Jedynego. Nadzieja żyje w tym niziołku i czuję, że nigdy nie zgaśnie.
Arya nie odpowiedziała. Na twarzy Pani malowała się pewność. Trudno było nie uwierzyć w jej słowa.
- Straszny dziś wiatr – zmieniła temat, przytrzymując rozwiewane złote włosy.
Galadriela potrząsnęła przecząco głową.
- Nie. To drzewa się denerwują, wciąż powtarzając ten sam dwuwers.
- To znaczy? – zdziwiła się młoda Elfka.
- Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać, W krainie Mordor, gdzie wiecznej nocy zaległy cienie – przetłumaczyła Pani mowę drzew. – To właśnie powtarzają. Szumią, więc wydaje ci się, że wieje.
- Wieczna noc – Arya aż się wzdrygnęła na samą myśl. Dobrze, że nie wiedziała nic o przepowiedni Zwierciadła.
Galadriel zatrzymała się nagle i spojrzała na przyjaciółkę. Arya nadal z trudem wytrzymywała to spojrzenie. Tak czujne, tak bystre, iż miało się wrażenie, że Galadriel czyta w ludziach jak w książkach. Zna ich najskrytsze myśli, przenika zakamarki duszy. Gdy patrzyła miało się wrażenie, że wie o nas więcej, niż my sami o sobie. I kto wie, może tak rzeczywiście jest. Pani wyciągnęła dłoń. Dotknęła pierścienia z rubinem.
- Jeśli już wszystko cię zawiedzie, ufaj temu – pierścień zabłysł. -  Ufaj sobie. I ufaj w moc Lorien, moc Trzech. Bo ciemność jest niczym innym jak tylko brakiem Światła. Światło rozświetli każdy mrok. Ale mrok nie jest w stanie zgasić Światła. Pamiętaj, Szpiczastoucha. ciemność jest tylko brakiem Światła.
Pani ponownie ruszyła przed siebie, szybkim krokiem. Arya dziwiła się, jak może tak pewnie i szybko poruszać się w swych długich, powłóczystych szatach. Ale może one, księżniczki, już się z tym rodzą?, przyszło jej do głowy.
- Nie chcę cię opuszczać, Lady of Light. Nie teraz, nie w godzinie próby.
Pani Drzew uśmiechnęła się.
- Nie martw się. Poradzę sobie. Choć nie chcesz mi zdradzić powodów waszej wyprawy, wiem, że opuszczacie mnie, bo musicie… Takie są ścieżki waszego przeznaczenia.
    Arya nie zdążyła odpowiedzieć, gdyż właśnie wyszły na polanę. Do mostu na przystani przycumowane były już trzy łodzie. Legolas wraz z człowiekiem, którego Arya nie poznała, pakowali do łodzi prowiant przyniesiony przez mieszkańców Lasu. Na małym pomoście stała Evenstar, wraz z mężem. Na widok nadchodzących wszyscy odwrócili się, przerwali pracę i wrócili na brzeg.
    Członkowie wyprawy stanęli przed Galadriel. Obok niej zmaterializował się jeden z duchów drzew. Przyjrzał się Bractwu i znikł.
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-685.jpg
Pani powoli przesuwała wzrok po wszystkich twarzach. Uśmiechała się, dodając im otuchy. Wreszcie, po chwili milczenia, rzekła:
- Przybyłam was pożegnać, Bractwo Jedynego. Niektórzy z was pierwszy i ostatni ras zawitali do Lorien. Inni – tu z jakiegoś powodu spojrzała na Legolasa- sami pewnie jeszcze o tym nie wiedzą, ale tu powrócą. Lorien na zawsze zamieszkało w ich sercach i nigdy go już nie opuści. Oby tak było, że wieczorna gwiazda świecić będzie na was. Pamiętajcie o Lorien. Pamiętajcie o Białej Pani Galadriel. Pamiętajcie o Trzech!
Galadriel skinęła ręką. Undomiel, która stała krok za Panią, po jej lewej stronie, po prawej stała Arya, zbliżyła się. Pani przeszła na początek szeregu.
- Tobie, Samie daję puzderko z sadzonką z mego drzewa. Przyda ci się, gdy wrócisz do domu – uśmiechnęła się, gdy niziołek skłonił się nieporadnie. – Daję ci też, jak wszystkim członkom Bractwa Jedynego zieloną pelerynę. Będzie cię chronić, grzać w zimne dni i chłodzić w ciepłe. Ma też zapinkę w kształcie liścia, abyś pamiętał skąd pochodzi.
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-306.jpg
Sam nie zrozumiał wtedy, co znaczy, że peleryna będzie go chronić. Przypomniał sobie jednak słowa Pani, gdy nakrywając się peleryną upodobnił się do głazu i ork go nie zauważył.
- To już wiem, co one z Undomiel tak dziergały- przemknęło przez myśl Aryi. – A ja się szwędałam z Legolasem! – ale mimo wyrzutów sumienia na usta Aryi wypłynął uśmiech, na wspomnienie jednego z ich spotkań.
- Dla was, Merry i Pipinie - Biała Pani podała im elfie sztylety, które hobbitom śmiało mogły służyć za miecze. - Oby wam się nie przydały.
Przeszła do człowieka, który Aryi nie bardzo się podobał.
- Dla ciebie, synu Białego Miasta mam zapewnienie, że dom twój odzyska świetność przodków.
Znów postąpiła krok na przód. Teraz stała przed Legolasem.
- Tobie, Synu Puszczy. Daję kołczan i strzały, wiedząc iż mając je sam się o siebie zatroszczysz – Legolas podziękował i ukłonił się. Cały czas zerkał na Aryę, co nie uszło uwagi Białej Pani.
- Elessarze – Pani położyła mu rękę na ramieniu. – Tobie Biała Pani z Lorien dała już wszystko, co mogła… dała Ci Gwiazdę nad Gwiazdami – rzekła Pani, wręczając Królowi i Poecie tylko płaszcz.
Teraz stanęła przed krasnoludem, od którego była dwukrotnie wyższa.
- A co Lady of Light mogłaby podarować tobie, synu ziemi? – zapytała.
- Nie ma nic takiego, o Pani – odparł. – Wystarczy, że mogłem gościć w Lorien, na dworze Białej Pani Galadriel i cieszyć oczy widokiem tej, której żaden z mojej rasy jeszcze nie widział.
Galadriel uśmiechnęła się promiennie. Krasnolud nerwowo kręcił palcami.
- Chyba, że… gdybyś mogła Pani… Proszę tylko o jeden pukiel trzech złotych włosów, który oprawię w brylant i będę nosił przy sobie zawsze jako talizman.
Mieszkańcy nie mogli uwierzyć w zuchwalstwo karzełka. Arya sięgnęła nawet odruchowo do boku szukając miecza, ale jej palce natrafiły na próżnię. Przecież miała sukienkę! Ale Galadriel, Biała Pani z Lorien, zaśmiała się. Wyczarowała nożyce i odcięła pasmo złotych włosów. Złożyła je w wyczarowanej również szkatułce i podała Gimliemiu.
- Proszę – powiedziała. – Byś na zawsze zapamiętał Lorien i Panią Galadriel, której skradłeś kosmyk włosów.
Wreszcie stanęła naprzeciwko niziołka. Frodo trzymał głowę nisko opuszczoną na pierś.
- Frodo – przemówiła łagodnie.
- Boje się, Pani – wyznał.
Galadriela spojrzała mu w oczy.
- Jak my wszyscy - powiedziała.
Podała mu flakon. Taki sam kryształowy flakon, jaki niegdyś dostała Arya.
- Namaria, najjaśniejsza z Gwiazd rozświetli mrok, nawet tam, gdzie wszystkie inne światła zgasną – wyjaśniła. – Długa droga przed tobą, ale ja zawsze będę ci towarzyszyć myślami. A mając ten flakon nie zgubisz drogi. Drogi, którą niestety, nikt oprócz Ciebie pójść nie może.
Galadriel pochyliła się i ucałowała Froda. Wszyscy zebrani wstrzymali oddechy. Patrzyli z niedowierzaniem jak Lady of Light błogosławi małego niziołka, który niósł na szyi całe zło świata – Pierścień Saurona.
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-167.jpg
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-305.jpg
- Niech ta łaska, która mi dano, cię teraz pomorze – wyrzekła, a niziołek zamknął oczy.
    Członkowie bractwa zaczęli wsiadać do łodzi. Na brzegu zostali tylko Lady of Light i jej dwie przyjaciółki, Legolas oraz Elessar. Evenstar bez słowa przylgnęła do męża. Gdy go puściła i odsunęła się niego, w jej pięknych oczach, jak dwa kamyki obmywane z strumieniu, zalśniły łzy.
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-25.jpg
- Musisz do mnie wrócić – wyszeptała. – Musisz. Nawet nie próbuj… - głos jej się załamał. – Znajdę cię wszędzie. Na tym, czy na każdym innym świecie. Wróć do mnie – powtórzyła, patrząc mu w oczy.
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-352.jpg
- Wrócę, Gwiazdko, wrócę – odpowiedział. Pocałował żonę, a następnie wskoczył do jednej z łodzi.Evenstar, ze łzami w oczach, została na pomoście.
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-264.jpg
Legolas podszedł do Aryi. Chwilę patrzyli na siebie w milczeniu. książę puszczy podniósł do ust dłoń Elki i ucałował. Arya studiowała jego twarz, starając się zapamiętać każdy jej szczegół. Na zawsze. Jednak to ona pierwsza przerwała milczenie.
http://www.geocities.com/khallandra/Fellowship/elfchick_lrg.jpg
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-212.jpg
- Pamiętaj mnie, bo nie będzie nas drugi raz. A w pamięci zostanie nam tylko ta chwila.
Nie, Arya nie płakała. Nie, ona była na to za twarda, by jej twarz odzwierciedlała to, co działo się w sercu. Pod tym względem bardzo się z Evenstar różniły. Śmiem jednak przypuszczać, że w tym momencie ich uczucia były bardzo podobne, jeśli nie takie same.
Książę uśmiechnął się.
- Aryo, będzie mi zawsze towarzyszyć światło najjaśniejszych gwiazd, twojego drogiego spojrzenia. Nigdy go nie zgubię – sparafrazował pieśń, którą Tamlin śpiewał o Lorien, powiedziawszy to wskoczył do łodzi. Chwycił za wiosło i wraz z pozostałymi wypłynął na środek rzeki.
Galadriel uniosła dłoń, w geście pożegnania. Wyglądała jak gwiazda lub jak biały płomyk, który wszyscy członkowie bractwa zapamiętali do końca życia. Arya i Undomiel stały po jej obu stronach. Czekały, aż łodzie zupełnie znikły im z oczu.
- Nie cierpię tego! – syknęła Evenstar. – On idzie się bić, a ja zostaje. Czy naprawdę taka jest rola kobiety? Czekać i płakać! Takie jest właśnie nasze przeznaczenie. Tak to właśnie zawsze wygląda.
-Oj, chyba jej się przypomniało, dlaczego od niego odeszła – przyszło Szpiczastouchej do głowy.
- On będzie walczył i ty także będziesz walczyła – Galadriel spojrzała na nią. – Przebierzcie się. Dziewięciu nadchodzi.
Zeszły z pomostu i ponownie skierowały się w stronę Lasu. Evenstar, patrząc na Lady of Light oczami, w których zapłonęły iskierki zaciekawienia, zapytała:
- Masz plan?
- Mam – odparła jedynie Galadriel. – Albo wiecie co, załatwmy to inaczej.
    Pani pstryknęła palcami. Wojowniczki miały już na sobie swoje tradycyjne stroje. Arya odkryła ze zdziwieniem, że wcale nie tęskniła za zieloną zbroja, choć brak jej było miecza Geralta. Sukienki też są czasem fajne, pomyślała uśmiechając się sama do siebie. Na polanę przy przystani wbiegły siwa klacz Undomiel, imieniem Zorza  śnieżny jednorożec Pani, Asfalot. Arya zmartwiła się. A ona co, ma biec za nimi na piechotę? Evenstar wskoczyła na siodło. Lady of Light dosiadła Asfalota na oklep. Arya zdziwiła się, gdy Pani podała jej rękę.  Szpiczastoucha przyjęła ją jednak chętnie. Już po chwili siedziała za Galadrielą na grzbiecie Asfalota i pędziła w stronę wyjścia z Lasu i pierwszej linii drzew. Galopowały przez las. Aryi siedzącej na grzbiecie jednorożca Pani wydawało się, że płynie. Jakby nie dotykał ziemi. Nie miałam pojęcia, że to takie przyjemne. W uszach rozbrzmiewał jej tętent końskich kopyt. Asfaolt zarżał potężnie, tak, że postawił na nogi część Lasu.
- Co mamy zamiar zrobić? – zapytała Evenstar, zrównując się z nimi, gdyż ścieżka między drzewami rozszerzała się znacznie.
- Chcę abyś wyjechała im naprzeciw – powiedziała Galadriel. - Potem zatrzymasz się w rzece – poleciła Lady of Light.
Evenstar skinęła jedynie głową. Arya zmarszczyła brwi.
- Przecież posyła ją na pewną śmierć – pomyślała. – Jedna przeciw dziewięciu? Ma im wyjechać naprzeciw?
    Dojechały na miejsce. Galadriela odesłała Asfalota na bezpieczną odległość. Chwilę czekały. Wreszcie na horyzoncie pojawiła się spora czarna plama. Evenstar wsiadła na Zorzę. Uśmiechnęła się i spinając konia wygalonowała spomiędzy drzew. Ruszyła prosto w stronę plamy. Będąc już bardzo blisko, zatrzymała się i zawróciła konia. Arya zobaczyła, że plama znacznie nabiera prędkości, ściga Undomiel. Odległość jeźdźców od Lasu zaczęła się zmniejszać w zastraszającym tempie. Wreszcie Arya rozpoznała, że to, co wcześniej brała za czarną plamę. Plama była dziewięcioma Czarnymi Jeźdźcami na karych koniach.
- Na wszystkie gwiazdy – rzekła cicho.
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-110.jpg
Jeden z Jeźdźców tak bardzo zbliżył się do Evenstar, że prawie chwycił ją za włosy. Arya zamarła, Pani Lasu zdawała się jednak być zupełnie spokojną. Undomiel obróciła się na moment. Skręciła ostro i wyprowadziła jeźdźców w pole, tak, iż powpadali na siebie nawzajem. W ten sposób bezpiecznie dotarła do rzeki. Arya pomyślała, że jeśli ma zginąć, zginie broniąb Lasu, Białej Pani… i Undomiel Evenstar. Będzie walczyć z czarnymi potworami do ostatniej kropli swej elfie krwi. Evenstar przegalopowała prawie całą rzekę, niemalże zatrzymując się na jej drugim brzegu. Jeźdźcy wciąż jednak stali po drugiej stronie rzeki, niepewni. Konie stawały dęba. Nie chciały przejść. Arya zmarszczyła brwi. O co chodzi, z tego, co wiedziała, rzeka nie była głęboka. Nie stanowiła żadnej przeszkody.
Arya spojrzała na Panią. Ta, jak zwykle była spokojna. Oczy jej jednak wpatrzone były w przeciwległy brzeg rzeki. W czarnych Jeźdźców.
- Ando Eldarinwa a lasta quettanya! [Bramo Elfów słuchaj moich słów] – szepnęła Galadriel.
Arya wzięła głęboki oddech. I nagle uczuła, że już się nie boi.
- Ciemność jest tylko brakiem światła – rzekła na głos. Galadriel uśmiechnęła się do niej.
W tym momencie jeden z Jeźdźców przemówił:
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-594.jpg
- Poddaj się!
- Codź tu i zmuś mnie – rzekła Evenstar ąc miecza, który zalśnił tak, jakoby trzymała w dłoni promień słońca, a zorza stanęła widowiskowo dęba. Oto stała przed nimi niezłomna Evenstar, Gwiazda nad Gwiazdami.
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-535.jpg
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-559.jpg
Jeździec, który przemówił ruszył niepewnie przez rzekę. Reszta powoli podążyła za nim.
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-94.jpg
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-90.jpg
Kiedy byli już na połowie drogi, całkiem blisko Evenstar, Lady of Light rzekła:
- Aryo, podaj mi dłoń – elfa usłuchała prośby. Uścisk Pani był delikatny, ale pewny. Pani Lasu uśmiechnęła się do niej.
– Niech więc poznając moc dwóch żywiołów. Ognia i wody - rzekłszy przemówiła cicho, ale mocno i pewnie:
- Nîn o Chithaeglir, lasto beth daer; Rimmo nîn Bruinen dan in Ulaer! Nîn o Chithaeglir, lasto beth daer, Rimmo nîn Bruinen dan in Ulaer! [“Wody z Gór Mglistych słuchajcie moich słów: płyńcie z hukiem przeciw Czarnym Jeźdźcom”]
W tym momencie woda jakby obniżyła poziom. Jeźdźcy cofnęli się strwozeni, ale było już za późno. Uderzył na nich wodospad rzecznej wody, uformowany z galopujące konie. Czarni jeźdźcy rzucili się do ucieczki w dół rzecznego koryta, ale nie odjechali daleko. Woda nagarła, zmyła ich, nie pozostawiać śladu bytności Jeźdźców u wrót Bramy Elfów, wejścia do Złotego Lasu.
http://img.stopklatka.pl/galeria/rysunki/00000/00007/g-20.jpg
- Na jakiś czas mamy ich z głowy – rzekła Biała Pani. – Ale oni tu wrócą.
- Jak to, przeżyją to? – zdziwiła się Szpiczastoucha.
Galadriel westchnęła.
- Niestety, Aryo. Upiorów Jedynego nie można zabić, bo oni już nie żyją. są martwi, sterowani wolą Złego.
    Undomiel na powrót wgalopowala między drzewa. Uśmiechnęła się do towarzyszek. Przybył także Asfalot, by ponownie zabrać swą Panią do Lasu. Nie rozmawiały o tym, co się stało. Po prostu wróciły do swych zwykłych zajęć.
    Wieczorem Arya siedziała na najgrubszym z konarów swego drzewa. Na kolanach trzymała miecz otrzymany od Geralta z Rywii i czyściła go, świecąc sobie Kryształowym Flakonem ze światłem Namarii. Ach, gdyby Pani wiedziała, do jakich celów, Arya go używa. A może wie?, przemknęło przez myśl wojowniczki. Szpiczastoucha odłożyła broń i oprawszy się o konar, jak o oparcie wygodnego fotela, machała nogami, patrząc w dal. Lorien było ciche, dookoła słychać było jedynie nocne ptaki i szum przelewającej się w wodospadach wody. Arya z uwielbieniem patrzyła na światła zamieszkanych drzew, rozsiane to tu, to tam, po całym Lesie. Wiatr przyniósł do niej melodię z sąsiedniego Drzewa. Arya, uśmiechnęła się. Pani była jej sąsiadką i choć jak na odległości Lasu mieszkały blisko siebie, zapewne mieszkańcy innych części świata, uznaliby to za spore odległości. Mimo to, Arya obdarzona bystrym wzrokiem, widziała Lady of Light, stojącą na jednym z balkonów swego Drzewa. Jeszcze jeden świetlisty punkcik w mroku. Tyle, że wyjątkowy. Najjaśniejszy.
http://img.stopklatka.pl/film/01800/01813/g-471.jpg
    Wojowniczka skupiła się na przepięknej muzyce. Pani choć cicho, śpiewała mocnym głosem, nawet z tej odległości Arya potrafiła rozróżnić słowa. Po chwili zatraciła się w melodii. Mocnej i wyjątkowej, ciepłej. Wlewającej otuchę w serca. Była to jedna z tych pieśni, które rodzice Lady of Light przywieźli jeszcze w dawnych czasach aż z za wielkiej wody. Nietrudno się więc domyślić, że była to pieśń wyjątkowa, taka, którą można pamiętać całe życie:

Gustynian – mówi – to ogród róż,
w ogrodzie – mówi – strumienie.

Róże? na skronie – mówi – róże włóż,
Strumienie – mówi – to cienie.
Kto mówi? – mówi. – To kilka chwil.
Świat – mówi – jak lalka znika.
Ach, to nic – mówi – to tylko tryl.
Kto mówi? Mówi muzyka.
Jeszcze się podnieś, jeszcze się schyl,
przebiegnij po klawiaturze.
To nic nie znaczy, to tylko tryl,
To tylko z trylów róże.
To są te gaje prawdziwych snów,
Te dłonie i te dotyki,
I to, co wznosi się, i znów, i znów
Plastyczniejące muzyki.
Nie krzycz, nie trzeba – już tyle lat…
To wszystko nic nie znaczy…
Widzisz te mgły? Te mgły to świat,
To jest krew twej rozpaczy.
I znów w górę, i znów, i znów
Wyrastającym trylem;
A może dosyć trylów i słów?
Poczekaj, jeszcze chwilę.
Jeszcze chwileczkę, małą jak tryl,
Świt także będzie wkrótce.
Słabnij czy mężniej, wątp czy się sil –
Śmierć zagra ci na dudce.
Gustynian – mówi – to ogród róż,
W ogrodzie – mówi – strumienie.


Powiedz mi o czym marzysz, powiem Ci kim jesteś... Co widzisz w moich oczach?


http://gfx.filmweb.pl/ph/10/65/1065/46851.1.jpg

Offline

 

#2 2007-09-05 16:16:23

Arya

Spiczastoucha, Pani Mieczy, Gwiezdna Oblubienica, Pierwsza Powierniczka Flakonu

Zarejestrowany: 2007-08-12
Posty: 99

Re: Poczekaj jeszcze chwilę... Swit także będzie wkrótce

Głupich Dziewięciu ruszyło do Lasu i może jeszcze myśleli, ze im nasze Jednorożce na tacy podamy??
No, to się przeliczyli... nie ma to jak porządna dawka bitwy...
Ciekawam tylko kiedy Le...ekhm, Elessar wróci z tej, jakże strasznej wyprawy... O wiele straszniejszej niż tak, na którą z Undomiel się wybieramy...


http://www.mFoto.pl/uploads/1530/narya._7a73f.jpg
http://www.lotrplaza.com/images/ranks/L01.gif Pierwsza Powierniczka Flakonu

Offline

 

#3 2007-09-07 23:55:43

Undomiel Evenstar

Gwiazda nad Gwiazdami, Pani Zmierzchu

Zarejestrowany: 2007-09-07
Posty: 26

Re: Poczekaj jeszcze chwilę... Swit także będzie wkrótce

Chciałabym aby powrócili obaj Aryo... Mimo iż nasza wyprawa nie będzie aż tak niebezpieczna, duch mój nie zazna spokoju dopóki znów nie ujrzę Elessara i Legolasa pośród wysokich drzew Złotego Lasu, bo moje serce i myśli są cały czas z nimi...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.is3.pun.pl www.bn-studia.pun.pl www.wwenitro.pun.pl www.shinobi-game.pun.pl www.gildia1.pun.pl