Złoty Las Marzeń. Tu wszystko jest możliwe

Złoty Las marzeń- tu wszystko jest możliwe...

Ogłoszenie

"zamknij oczy. Zamknij oczy, one nie pozwolą Ci zobaczyć nic. Otwórz umysł, otwórz szeroko. Stań i powiedź mi co widzisz" powiedz zaklęcie i oddaj się mu... I wejdź do Lasu, przyjacielu *** czekamy na warze propozycje rozbudowy lasu:D

#1 2007-08-30 22:51:03

Galadriela

Pani Lasu, Pani Światłości, Biała Pani

Zarejestrowany: 2007-08-12
Posty: 171

Pierwsza wizja Galadriel

Galadriel i Undomiel przegalopowały wąską ścieżką pomiędzy drzewami. Pani Lasu nie ukrywała, że woli jeździć na oklep. Więc i tym razem nie zakładała Asfaltowi siodła. Wyminęła Undomiel, Asfalt prychnął i bez problemu przeskoczył zwalony pień drzewa. Koń Undomiel zarżał, stanął dęba i cofnął się. Musiała objechać drzewo dookoła. Biała Pani wyjechała na polanę przed swym domem, zeskoczyła z grzbietu jednorożca. Poklepała przyjaciela po szyi.
- Dobry konik – szepnęła mu do ucha. Odesłała go, sam znajdzie drogę na polanę jednorożców.
Jeszcze chwilę czekała. Wreszcie Undomiel wypadła spośród drzew na polanę. Jej siwy ogier, Bandyta, znów stanął widowiskowo dęba. Evenstar poklepała go uspokajająco i zsiadła.
- Muszę przyznać, że jesteś lepszym jeźdźcem. Najlepszym jakiego znam.
- No, nareszcie! – zaśmiała się Galadriel. – Więc co z tymi gwiazdami?
- Zobaczymy co da się zrobić - odparła Undomiel Wieczna Gwiazda i rozsiodłała wierzchowca.
Biała Pani zdziwiła się.
- Nie powinnaś jeszcze pojechać na wieczorny patrol?
Undomiel Evenstar machnęła lekceważąco dłonią.
- Arya obiecała to zrobić.
- Czyli jednak… - Galadriel uśmiechnęła się, jej twarz wyglądała przez krótki moment jak słońce.
- Co jednak?
- Jednak się dogadałyście, prawda?
Undomiel uśmiechnęła się filuternie, tak, jak tylko ona potrafiła. Wzięła się pod boki i przypatrując swej białej przyjaciółce, w której wzroku było tyle nadziei, że można by obdzielić pół świata, stwierdziła:
- Tyle o ile. Nie rób sobie nadziei La…eee, Galadrielo. Nie można by tego jakoś zdrobnić?
Galadriela, która stała już na stopniach prowadzących do pokoju wypoczynkowego, odwróciła się i stwierdziła:
- Ani mi się waż.
Undomiel parsknęła śmiechem.
- Jasne, zanotowałam.
    Zmierzch już dawno zapadł, kiedy Undomiel Evenstar, jaśniejąca niby najjaśniejsza z gwiazd w mroku nocy i jej biała przyjaciółka, jasna niczym promień poranka, a tak różna od Undomiel, że aż nierzeczywistym było, że dwie tak różne Istoty, rzekłbyś noc i dzień, łączy przyjaźń tak głęboka, siedziały w pokoju wypoczynkowym. Na środku izby płonął niebieski ogień. Był to ogień zaczarowany. Dawał ciepło i sprawiał, że w pokoju było przyjemnie, ale nie spaliłby niczego. Takie właśnie były czary Galadriel.
    Undomiel leżała na boku na szezlongu obitym przyjemnym zielonym pluszem. Po raz pierwszy od dnia przybycia miała na sobie suknię. Nie podróżną z wąskimi, przylegającymi rękawami, lecz suknię z prawdziwego zdarzenia, granatowo-srebrną z długimi, rozszerzanymi rękawami. Rzuciła też w bok skórzane oficerki. Bose stopy przykrywała suknia. Evenstar w zamyśleniu głaskała czarnego kota, który chwilę wcześniej wskoczył do komnaty.
- Myśli, że to Wampirzyca? – zagadnęła przyjaciółkę.
- Niewykluczone – odparła Galadriela – zmrok już zapadł.
Undomiel wygięła usteczka.
- Kici kici, dobry wampirek – podrapała kota pod brodą.
    Galadriela siedziała po drugiej stronie sali i powolnymi, miarowymi ruchami kołysała się w bujanym fotelu. Kochała bujane fotele. Miała ich w życiu kilka. Ten był najwygodniejszy. Wykonany z białego drewna, wyłożony zielonymi poduszkami. Na oparciu wyhaftowano srebrny dzban, który miał zapewne symbolizować Zwierciadło. Gdy do Lasu wprowadzali się nowi mieszkańcy, Arya przyszła do niej i powiedziała spokojnie, że coś dla niej przyniesiono. Był to właśnie ów fotel. Galadriela sprawdziła, czy nie ma w nim złych mocy, a gdy się przekonała, że od przedmiotu tchnie tylko biała magią, przyjęła podarunek. Nie poszukiwała ofiarodawcy, skoro pragnął zostać anonimowy. Mniemała, najprawdopodobniej słusznie, że któryś z Mieszkańców Lasu podarował jej fotel w prezencie, nie mając pojęcia o jej zamiłowaniu do tych właśnie przedmiotów.
    Biała Pani kołysała się, przeglądając leżącą na kolanach książkę sporych rozmiarów. Takich książek też miała już kilka. Ta akurat była obita ciemnozielonym materiałem, kolorem lasu. Ozdobiona była szklaną płaskorzeźbą Zwierciadła. Miała też misternie ozdobione srebrem kanty.
- Nadal piszesz pamiętnik? Chce ci się przez tyle stuleci? – zainteresowała się Undomiel.
- Pomaga mi pamiętać – odparła Galadriel spokojnie.
- Co?
- Wszystko - odparła Galadriela. – Pamięć jest zawodna. Papier zachowa wszystko, takim jakim było wtedy.
    Galadriela wstała i na chwilę wyszła na jeden z licznych tarasów. W skupieniu słuchała szumów wydawanych przez drzewa. Gdy wróciła jej twarz była równie nieprzenikniona, co zwykle. Gdy napotkała pytający wzrok przyjaciółki, powiedziała:
- Jak na razie wszystko w porządku, nic niepokojącego. A jakby się coś działo to duchy drzew ruszą do pierwszej szarzy i będziemy miały czas się zorganizować – powiedziała, wpatrując się w Nenię.
- Skąd ty go w ogóle masz? – zainteresowała się Undomiel.
- Sama chciałabym to wiedzieć – odpowiedziała. – Czasami mam wrażenie jakby całe życie coś nade mną czuwało, jakaś siła…
- Twoja wiara w ten sen… wizję… Nazwij ją sobie jak chcesz jest absurdalna, Lamare!
- Galadrielo – poprawiła ją Pani Lasu jakby mechanicznie, myślami przebywając gdzie indziej.
- Starzejesz się, coraz bardziej upodabniasz do drzewa, a jednak absurdalnie uczepiłaś się przeszłości…
- Nie przeszłości – odpowiedziała Biała Pani, znów siadając na fotelu. – Nadziei, a to różnica.
Evenstar wyglądała na zdenerwowaną.
- Albo Lorien i teraźniejszość – zawyrokowała. – Albo przeszłość. Porzuć nadzieję, w tej krainie nie ma dla niej miejsca.
- Spokojnie, Gwiazdko – Evenstar uśmiechnęła się słysząc swe stare przezwisko. – Wszystko będzie dobrze, jak zawsze. Czy nie powinnaś – Galadriela zastanowiła się -  Po wszystkim…. Czy nie powinnaś po wszystkim odwiedzić domu?
Undomiel odwróciła wzrok. Jej szare oczy zajaśniały. Przypominały kamienie, omywane przez czysty górski strumień.
- To nie jest dom – odparła po chwili. - Nie mój. Odcięłam się od przeszłości, czego ty widzę zrobić nie potrafisz. Ja nie mam domu.
Galadriela przyglądała się jej dłuższą chwilę. Kot wodził spojrzeniem od jednej do drugiej.
- Może mogłabyś uznać Lorien za swój dom?
Teraz Evenstar spojrzała na nią, lustrując przyjaciółkę wzrokiem.
- Dziękuję, nawet nie wiesz… - zawahała się. – To się nie uda, Galadrielo. Dla nas obu jest tu za ciasno… mimo wszystko. Pragniesz żebyśmy się z Aryą pozabijały?
- Jest prostszy sposób. Zaprzyjaźnijcie się.
Evenstar pokręciła przecząco głową.
-To się nie uda.
- Wybierz sobie drzewo – zaproponowała jeszcze.
Evenstar pokiwała przecząco głową.
- Zbytek łaski, dziękuję. Tu mi dobrze.
    Galadriela nic już nie powiedziała. Rozłożyła książkę na kolanach. Zanurzyła pióro w złotym atramencie zrobionym z liści jej drzewa. Zastanowiła się przez chwilę, a potem próbując się nie kołysać napisała:

Lorien, 200 lat od wprowadzenia się innych Mieszkańców

    Myślę, że zbyt długo do tego uciekałam. Wszystko, co wcześniej, spisałam w formie opowiadań, w myśl tego, ze pisać o sobie w trzeciej o sobie jest łatwiej. To trochę tak jakby się pisało o obcej istocie, której problemy są wymyślone. Pisać o sobie w trzeciej osobie, to tak jakby się samemu sobie było całkiem obcym. Ale mimo wszystko dłużej już tak nie mogę.
    Undomiel i Arya chyba nie darzą się sympatią, czuję to w powietrzu, kiedy przebywają blisko siebie. Jeśli kiedyś przedobrzą z miodem pitnym może być niewesoło. Czyżbym się pomyliła? Nie chce mi się w to wierzyć.
    Znów kluczę. A chyba jednak powinnam zacząć od początku. Po opuszczeniu domu ojca, ruszyłam w świat. Chciałam znaleźć Las, który choć trochę przypominać będzie Lorien. Szukałam i szukałam, ale żaden nie był odpowiedni. Były to jeszcze czasy, kiedy Istot w tym Świecie było jeszcze dość mało. Dużo się w tym czasie nauczyłam. Pewnego razu  na jednej z leśnych ścieżek drogę  zastąpił mi starzec. Coś powodowało, że się go nie bałam. Zniknął równie szybko, jak się pojawił, zostawiając po sobie cztery smocze jaja. Nimue – światło, Glidora – magmę, Lutien – powietrze i Altarial – duszę. Moja ulubioną była zawsze Nimue. To zrozumiałe. Smoczycę Światłości i mnie łączyło zawsze dziwne pokrewieństwo dusz. Pojmowała moje życzenia w lot. Krótko przed założeniem Lorien spotkałam starca ponownie. Tym razem owocem tego spotkania okazała się Gwiazda Wieczorna.
    Kilka dni później postanowiłam zatrzymać się w gospodzie. Asfalot miał już dosyć dźwigania przytłoczonych do siodła smoczych jaj. Wynajęłam więc pokój w gospodzie i miejsce w stajni dla konika. Jedząc kolację, rozłożyłam jaja przez kominkiem. Wtedy właśnie dosiadła się ona. Tak pięknej Istoty czy to Elfa, czy człowieka w życiu jeszcze nie widziałam. Nic się nie zmieniła od tamtego momentu. Włosy ma hebanowe z granatowym połyskiem, cerę mleczną, oczy jaśniejące jak dwie gwiazdy. Tylko może mądrości było w nich wtedy mniej. I nie było, togo przebłyskującego czasami światełka zawiedzionych marzeń. Ale filuternego uśmieszku małej dziewczynki nie zmienił nawet czas. Nic go nie zmieni. Uśmiechnęła się do mnie, tak jak uśmiecha się i dziś i stwierdziła:
- Ciebie też obdarował kamlotami – wskazała wzrokiem na wiklinowy kosz, który ustawiła obok kominka. Ona tez dostała jaja. – Tylko zawracanie głowy z tymi kamlotami.
- Nie lubisz smoków?
- Wolę konie. Nie przepadam za odrywaniem się od ziemi – stwierdziła.
- Rozumiem.
- Nie boisz się? – zapytała. – A może jednak gdzieś tu  poukrywali się ochroniarze, księżniczko?
Pamiętam, miałam chyba głupkowatą minę, więc postanowiłam udawać głupią.
- Przepraszam, ale chyba mnie z kimś pomyliłaś – stwierdziłam jedynie.
- Taaa jasne – powiedziała jedynie. – Jestem Undomiel Evenstar.
- Galadriela.
Wyciągnęła nogi w oficerkach w stronę ognia. Oparła je na moich jajach. Pamiętam, że bałam się czy nie popękają.
- Wiec tak. Bez kłamstw. Dobrze, Lamare? – zapytała cicho, wyciągając do mnie rękę. – Jeśli chcesz, możesz ze mną podróżować. Przyda mi się wesoły kompan. Co ty na to… Biała?
    Podałam jej rękę i wtedy wszystko się zaczęło. Sala zawirowała. Usłyszałam w głowie dziwny głos.
Najpierw jedna, co wizję posiadała
Potem druga, co jej pomoc zaoferowała
Lecz słowa przepowiedni dopełnią się jedynie
Gdy na falach Czasu trzecia przy nich stanie
W Lesie Lorien gdzie złotego słońca błyski
Będzie ta, co wśród drzew wychowywała się od kołyski
Jej przeznaczeniem Nenya – Pierścień Kwiat
I dzięki jego mocy pozna i nie zapomni jej już świat
Druga po latach do niej dołączy
i Białą z Gwiezdną Panią serdeczna przyjaźń połączy
Gwiazdy przeznaczeniem będzie Pierścień z Rubinem
Gdyż to co wewnątrz niego
z jej serca na niego spłynie
Jej przeznaczeniem serc pokrzepianie
Gdy Ciemność u bramy Lasu stanie
Trzecia też Gwiazda lecz Królewską Córą
Ona była i z pałacu wyruszyła
Przeznaczenie odnaleźć będzie jej dane
Gdy pozna władzę Trzeciego
Z szafirem Pierścienia
A imię jego będzie brzmieć Vilya

Lecz słowa te się wypełnią lub wypełnić nie będą się w stanie
Gdy wśród zwykłych lasów Złoty Las powstanie
I Pani Świetlista, Biała,
scali niczym skała
Tą, którą kochają Gwiazdy i zwą Oblubienicą
i tą, której imię będzie Gwiazda Nad Gwiazdami

W Lesie Lorien pod złotą Koroną,
Gdzie Czas na zawsze zatrzyma własny bieg
Łódź posłańca uderzy o brzeg

Dopiero po latach powtórzyłam Evenstar słowa przepowiedni i opowiedziałam jej o wizji, którą miałam, gdy po raz pierwszy podała mi rękę. Ona chyba nigdy nie traktowała moich słów poważnie.
    Potem podróżowałyśmy. Byłyśmy u Władców Koni w Złotym Dworze, gościłyśmy u niziołków, którzy zamiast domów mają norki. Spotkałyśmy inny szczep Elfów, którzy o swojej siedzicie mówili Ostatni Przyjazny Dom. W końcu trafiłyśmy do Białego Miasta. Evenstar się zakochała i tam już pozostała, jak wtedy myślałam, na zawsze. Ja wyjechałam, szukać swojej drogi.
    Pewnego dnia zawitałam do Lasu, gdzie na brzegu jeziora znalazłam łódź w kształcie łabędzia. Gdy weszłam do środka, coś wewnątrz zamigotało. Na stoliku, koło krzesła, które to przedmioty stanowiły jedyne wyposażenie łodzi, znalazłam pudełko. Gdy je otworzyłam zobaczyłam Nenyę – Pierścień z Diamentem. Założyłam go i wtedy liście na drzewach z zielonych zmieniły się w złote, znacznie urosły. A ja? Ja jeszcze wyraźniej niż kiedykolwiek rozumiałam ich mowę. Przekonałam się też, że mam wizje. W wodzie widziałam różne zdarzenia. Czasem przeszłość, czasem teraźniejszość, a niekiedy zdarzało się, że i przyszłość.
    Zmiany zachodziły powoli. Najpierw liście zamieniły się w czyste złoto i purpurę, potem kora w biel tak czystą jak pierwszy śnieg. Zorientowałam się, też, że pierścień pasuje tylko na mój palec. Gdy zakładali go inni powiększał się i zsuwał z palca lub malał i boleśnie uciskał noszącego w palec, tak, że po pewnym czasie nikt nie chciał go nawet wziąć do ręki. Zaczęto nazywać mnie Białą Wiedźmą.
    Poczułam, ze tu jest moje miejsce i już zostałam. A Las zgodnie z pierwotnymi planami nazwałam Lorien – Marzenie.

Galadriel odłożyła pióro, zamknęła książkę i odłożyła na stolik. Spojrzała na Undomiel. Grzała nagie stopy w świetle niebieskiego ognia. Pani Lasu nieco zmniejszyła ogień, powolnym ruchem ręki przyciemniła też światła, tak, że drzewo osnuwała teraz zaledwie nikła poświata.
- Idę spać – powiedziała do Undomiel.
- Aha – odparła. – Wiesz. Chciałabym mieć kota. Kici, kici Wamiprek.
http://www.fantasyplanet.cz/gfx/pictures_clanky/chat_icon_2004_4_18_20_6_27.jpg


Powiedz mi o czym marzysz, powiem Ci kim jesteś... Co widzisz w moich oczach?


http://gfx.filmweb.pl/ph/10/65/1065/46851.1.jpg

Offline

 

#2 2007-08-31 11:59:53

Gamga

Opiekunka Jednorożców

Zarejestrowany: 2007-08-13
Posty: 130

Re: Pierwsza wizja Galadriel

bardzo intresujące...


__________________________________________
Uwaga MOD :>
Siabadaba..

Offline

 

#3 2007-08-31 12:59:45

Galadriela

Pani Lasu, Pani Światłości, Biała Pani

Zarejestrowany: 2007-08-12
Posty: 171

Re: Pierwsza wizja Galadriel

Mnie również intryguje ta wizja, Gamgo. Ale mijają stulecia, a ja wciąż w jej kwestii nie wiem nic więcej niż na początku.


Powiedz mi o czym marzysz, powiem Ci kim jesteś... Co widzisz w moich oczach?


http://gfx.filmweb.pl/ph/10/65/1065/46851.1.jpg

Offline

 

#4 2007-08-31 14:41:24

Luthien

Opiekunka Harfy i Spokoju

Zarejestrowany: 2007-08-28
Posty: 37

Re: Pierwsza wizja Galadriel

sytuacja jest bardzo interesująca .. może będziesz miała następną wizję ..? i dowiesz się więcej o Pani ..


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - ­
a ηєvєяєη∂iηg ∂яєaм I ∂reaм σ­­F ... ­­­­­­­ ­­«|
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Offline

 

#5 2007-08-31 14:43:37

Arya

Spiczastoucha, Pani Mieczy, Gwiezdna Oblubienica, Pierwsza Powierniczka Flakonu

Zarejestrowany: 2007-08-12
Posty: 99

Re: Pierwsza wizja Galadriel

Galadrielo, pozostaje mieć nadzieję, że niedługo sprawa się wyjaśni...


http://www.mFoto.pl/uploads/1530/narya._7a73f.jpg
http://www.lotrplaza.com/images/ranks/L01.gif Pierwsza Powierniczka Flakonu

Offline

 

#6 2007-08-31 19:45:06

Wampirzyca-a

Opiekunka Nocy, Trzecia Powierniczka Flakonu, Dowódca Armii Lasu

Zarejestrowany: 2007-08-13
Posty: 94

Re: Pierwsza wizja Galadriel

przypominam że jako kot umiem mówić^^


http://www.lotrplaza.com/images/ranks/L03.gifTrzecia Powierniczka Flakonu
Ta, która wie czego chce ! Miau!

Offline

 

#7 2007-08-31 20:14:08

Galadriela

Pani Lasu, Pani Światłości, Biała Pani

Zarejestrowany: 2007-08-12
Posty: 171

Re: Pierwsza wizja Galadriel

Macie rację. Być może będę miała następną wizję. Zobaczę coś w Zwierciadle i sytuacja będzie wtedy jasna. Na razie czekam...  i słucham co mówi woda, co mówi powietrze, co szepczą Drzewa. Wiec, Wampirzyco, nie miałaś ochoty się tego wieczoru odezwać czy to jednak nie byłaś Ty?


Powiedz mi o czym marzysz, powiem Ci kim jesteś... Co widzisz w moich oczach?


http://gfx.filmweb.pl/ph/10/65/1065/46851.1.jpg

Offline

 

#8 2007-08-31 20:15:19

Wampirzyca-a

Opiekunka Nocy, Trzecia Powierniczka Flakonu, Dowódca Armii Lasu

Zarejestrowany: 2007-08-13
Posty: 94

Re: Pierwsza wizja Galadriel

Byłam Ja, ale przysłuchiwałam sie


http://www.lotrplaza.com/images/ranks/L03.gifTrzecia Powierniczka Flakonu
Ta, która wie czego chce ! Miau!

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.utpbiotechnologia2010.pun.pl www.wwenitro.pun.pl www.shinobi-game.pun.pl www.bn-studia.pun.pl www.is3.pun.pl