Złoty Las Marzeń. Tu wszystko jest możliwe

Złoty Las marzeń- tu wszystko jest możliwe...

Ogłoszenie

"zamknij oczy. Zamknij oczy, one nie pozwolą Ci zobaczyć nic. Otwórz umysł, otwórz szeroko. Stań i powiedź mi co widzisz" powiedz zaklęcie i oddaj się mu... I wejdź do Lasu, przyjacielu *** czekamy na warze propozycje rozbudowy lasu:D

#1 2009-12-30 19:01:39

Galadriela

Pani Lasu, Pani Światłości, Biała Pani

Zarejestrowany: 2007-08-12
Posty: 171

"Zapamiętaj mnie jak dobry sen"

Kiedyś obiecałam sobie, że nic tu już nie zamieszczę. Nie wierzyłam, że to miejsce można uratować. Nie powiem, żeby moje odczucia się zmieniły. To, co najlepsze nasz Las ma już chyba za sobą. Ale mimo to zamieszczam to dziwne "coś", o czym sama jeszcze nie wiem, co myśleć. Jest to fragment większej całości. Dużo, dużo większej całości. Dawno, dawno temu wymyślony.  Ostatecznie jednak ukształtowany dopiero dziś.



" - Nie dąż do ideału. Rzuć coś. To tylko słowa. Są ważne, ale nie tak ważne jak melodia.
- Ty chyba nic nie rozumiesz.
- Zdenerwowałaś się. Popstrykaj długopisem.
- Melodia to pierwsze spotkanie, pociąg fizyczny...
- To rozumiem.
- Ale głębsza znajomość to już słowa. Historia tej osoby, jej wnętrze. Dopiero z połączenia obydwu rodzi się magia" 

Prosto w serce




Dziewczyna pchnęła chłopaka w stronę kanapy. Cofnął się instynktownie. Oboje upadli na łóżko. Spojrzał w granatowe oczy dziewczyny, z których ziała pustka. Przyglądała mu się, patrząc na niego z góry. Była jednocześnie zaciekawiona i rozbawiona. Wyciągnął dłoń i umieścił za uchem zabłąkany kosmyk, który łaskotał go w twarz. Dotknął jej policzka.  Pół roku temu uznałby, że osiągnął swój cel i nawet by się nie zawahał. Czekała.
- Co teraz?
Dziewczyna roześmiała się.
- Nie mów mi, że nie wiesz – odparła.
Przytulił ją, zanurzył twarz w kasztanowych włosach. Nie przypominał sobie, by kiedykolwiek byli tak blisko siebie. Rozkołysał ich i przeturlali się po łóżku. Teraz to on patrzył na nią z góry. Włosy dziewczyny rozsypały się wokół jej głowy. Mocno chwycił ją za nadgarstki. Nie miała możliwości, by się ruszyć. Próbowała wyswobodzić dłonie. Trzymał jednak zbyt mocno.  I spokojnie jej się przyglądał. Lustrował z bliska jej twarz, jakby widział ją po raz pierwszy w życiu. Pozwoliła na to, wyzywająco patrząc mu w oczy.
Niemal rok szukał sposobu, by ją złamać. Teraz był o krok od celu. I nagle, gdy patrzył z góry w szare oczy, przestało mu na tym zależeć. Nic w nich nie znalazł, a w każdym razie nie to, czego szukał. Dla niego te oczy pozostały puste. Uśmiechnął się do niej. Po raz pierwszy od dawna poczuł się wolny od gniewu. Skupił się i próbował go w sobie odnaleźć, ale gniew zniknął.
Dziewczyna wyraźnie się niecierpliwiła.
- Decyduj – stwierdziła.   
- Po co? Nie kocham cię.
Malina roześmiała się. Pustkę w oczach powoli zastępował gniew.
- Martwi cię to? Przecież to bez znaczenia. A może nie?
Zastanowił się.
- Przecież mnie nie kochasz – stwierdził, patrząc w puste oczy. Oczy lalki, szkliste paciorki bez uczuć i wyobraźni. Nieme. 
Jakby pouczał małą dziewczynkę. Ona najwidoczniej też to wyczuła.
- I co z tego? Czyżby ci po przeszkadzało?
Owszem, jeszcze pół roku temu nie przeszkadzałoby mu. Przeciwnie, właśnie do tego by dążył. Ale od tamtej pory zbyt wiele się zmieniło. Dziewczyna, na którą patrzył, nie była tą, która rok temu, z irytacją i złością trzasnęła go w twarz. Ta, na którą teraz patrzył, była zrezygnowana. Zrezygnowana i gotowa wyprzeć się samej siebie. Była jak lalka. Pusta w środku. Choć wcale tego nie planował, przekazał jej swój gniew. To z jego powodu chciała zdradzić tamtego chłopaka, o którym nigdy nie mówiła. Wiedział jednak, że gdyby to zrobiła, wszystko by się zmieniło. Zraniłaby nie chłopaka, którego to, co się z nią dzieje nic już dziś nie obchodziło, ale samą siebie. Jak dobrze to znał. Sam to przechodził po stracie Weroniki. Wiedział, że jeśli pozwoliłaby, aby gniew nią zawładnął, już nigdy by się nie odnalazła. Przypuszczał, że właśnie ta chwila niepohamowanego gniewu zniszczyłaby ją.
- Nie – odpowiedział szczerze. – Ale w tej grze nie chodzi o mnie. Ty byś jej nie przetrwała.
Prychnęła rozeźlona. Uwolnił jej nadgarstki. Usiadł na łóżku obok niej. Malina też się podniosła. Zebrała włosy i przerzuciła je przez prawe ramię. Patrzyła na niego zaskoczona. Przysunął się do niej. Wziął w dłonie twarz dziewczyny. Chwilę przyglądał się szarym oczom, pełnym zaskoczenia.  Pocałował ją w czubek głowy.
- Proszę, pozwól mi zapamiętać cię tak, jak dobry sen.


Powiedz mi o czym marzysz, powiem Ci kim jesteś... Co widzisz w moich oczach?


http://gfx.filmweb.pl/ph/10/65/1065/46851.1.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mounds.pun.pl www.impressivetitle.pun.pl www.colobot.pun.pl www.gim2zuromin.pun.pl www.legionyciemnosci.pun.pl